Zawsze sądziłam , że światową sławą względem rowerów/rowerzystów owiane są Chiny.
Nic bardziej mylnego, jak się okazuję.
Własne doświadczenie i pierwsze starcie z Holandią kilka lat temu i teraz uświadomiły mi , że to miano należy się własnie, na przekór, "królestwu wiatraków" !
Po pierwszym zetknięciu się z tym, że rowerzyści pomykają ze wszystkich stron na swoich dwukołowych 'rumakach' , przeraziło mnie to tak bardzo, że stwierdziłam , że na rower tu nie wsiądę, bo albo oni pozabijają mnie , albo ja ich. Naglę zwątpiłam w swoje umiejętności kolarskie.
Imponujący widok... :-)
OdpowiedzUsuńPodobno to Holandia:)
OdpowiedzUsuńAle bym chciała zobaczyć to na żywo;)
Frajda tak pomykać na rowerku w tym tłumie, z Jurkiem kochamy rower!
ile rowerów!
OdpowiedzUsuńniektóre z nich są piękne, ale co poradzę na to, że nienawidzę jeździć na rowerze :) ech, pozostaje mi tylko podziwiać je na zdjęciach!
łał muszę to pokazać mężowi który uwielbia rowery :) fajny blog dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Zwłaszcza to ostatnie (B&W), takie zdjęcie z duszą:)
OdpowiedzUsuńHej!! Jak milo kogos z NL spotkac ;) O rowerkach i u mnie bylo http://mamajagody.blogspot.nl/2012/10/jezdze-bo-lubie-czyli-rowerowy-lifestyle.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Groningen!