Dzisiejszą główną rolę tego posta odgrywać będą Mandarynkowe Muffiny.
Nie będę ukrywac, że winowajcą jest Kasia.
Gdyby nie jej babeczkowe posty , którymi sprawia, że ślinka staje w przełyku i o interwencje lekarską nie trudno.
Pewnie długo by mi zajęło zastanawianie się co dobrego dziś upiec.
A jako, że piec lubie, nadeszła pora i na mnie :)
Przepis trochę sobie zmodyfikowałam, na własne alergiczne potrzeby, zastępując np. zwykłą mąkę na tą bezglutenową, czy mleko na to sojowe:)
Tymczasem dziele się z Wami moimi pysznosciami :)
Oddzielić żółtka jajek od białka, które nalezy ubic w osobnej misce.
Tymczasem łączymy żółtka z cukrem , mąką i proszkiem do pieczenia.
Po wymieszaniu dodajemy ubite białka, cynamon, pokrojone w kostkę mandarynki i rodzynki.
W razie gdyby konsystencja była za gęsta, dodajemy mleko - proporcjonalnie.
Ot cała filozofia. Nie ma chyba nic prostszego do wykonania niż muffinki.
Niech Was nie zmyli wysokość tego muffina, zwyczajnie byłam zbyt łakoma, aby poczekać na aparat :D
mniammmmm apetyczne....................
OdpowiedzUsuńo mniam, wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńjejku, uwielbiam zimą wszystko co z mandarynkami ;d kradnę przepis ;)
OdpowiedzUsuńJakie pychotki!!!!
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :-) Muszę się w końcu zabrać za pieczenie muffinków :-)
OdpowiedzUsuńooooo dziękuję, miło mi! Mam nadzieję, że częściej będziesz piekła takie malutkie pyszności! Z mandarynkami jeszcze babeczek nie robiłam, muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis.
OdpowiedzUsuńTak jak lubię prosty i smaczny.
Dzięki, znikam, zabieram się za pieczenie :)
smacznie wygląda :) Zapraszam
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś
OdpowiedzUsuńomomomomomomom.;D
OdpowiedzUsuń