Jakiś czas temu opublikowałam artykuł o aranżacji kuchennych półek. Ku mojemu zdziwieniu, najczesciej spotykanym problemem w Waszych komentarzach była kwestia utrzymania ich w czystosci, czyli osiadającego na nich kurzu. Przyznaje, że mnie to zdziwiło, postanowiłam więc ( tak jak komuś obiecałam) pokazać Wam moje półki w kuchni, które wcale nie wymagają czestego czyszczenia, staram się więc obalic Wasze teorie. Wydaje mi się, że w każdym normalnym mieszakniu kurze ściera się raz lub dwa razy w tygodniu ( u mnie jest trzy w porywach do czterech, ale ja to inna bajka jestem). Trzy półeczki naprawde nie robią wielkiej różnicy, nawet w kuchni i powiem Wam szczerze, że te jak zetrę raz na półtorej tygodnia - wystarczy.
Co do naczyń, nie trzymam na półkach tych codziennego użytku i jak sami widzicie, wszystko jest pozamykane, nawet kieliszki od wina są odwrócone. Nauczona mnie też, że zanim podam coś gościom, zawsze naczynia przecieram, wiec chyba i inne rzeczy na nich, nie zrobiłyby mi wielkiej różnicy.
Da się? Pewnie, że tak :)
Da się? Pewnie, że tak :)
U mnie kurzy się na potęgę, ale to pewnie przez prace wykończeniowe w innych mieszkaniach :) Kurze na otwartych półkach ścieram raz w tygodniu czasem jak nie mam czasu to nawet i tego nie zrobię, ale nie widać tragedii ;) Jak mam więcej czasu to robię to częściej tak z czystej przyjemności, żeby przy okazji coś poprzestawiać :) Piękna półeczka Marysiu :) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńJa chyba lubie sprzątać, ale też mam dni, że nic mi się nie chce :)))
UsuńZa to muszę przyznać, że w naszej sypialni też mi się szybko kurz zbiera, szczegolnie w dni słoneczne, mogłabym z stoliczka nocnego ścierać kurz co godzinę;)))
Tobie również udanego weekendu Moniko, gorąco pozdrawiam
Bo sypie się pyłek z pościeli, też tak mam !
UsuńMasz Marysiu racje ja tez zastanawiam sie nad polkami w kuchnimam miejsce i chcialabym je zagospodarowac gdzie kupowalas polki ?
OdpowiedzUsuńKupiliśmy je w Ikei. Są to najzwyklejsze białe półki, można je też kupić w innych sklepach:)
UsuńTeż mam u siebie półki - to obowiązkowy mebel w kuchni, w końcu gdzieś trzeba ładnie prezentować swoje kuchenne cudeńka :))))
OdpowiedzUsuńDokładnie, szkoda wszystko trzymać w zamkniętej szafie :)))
UsuńSłodziutko wyglądają te trzy półeczki. Skomponowałaś to wszystko razem tak, że te trzy półeczki przypominają bardzo sympatyczną dekorację:). Rośliny w różowych doniczkach nadają wszystkiemu wiosennego powiewu i dziewczęcości.
OdpowiedzUsuńTe kaktusiki kupiłam ostatnio, ładnie kontrastują z bielą i szarą (!) ścianą :))) Od razu mi się tam spodobały:))
UsuńŁadna i spójna półeczkowa kompozycja :) Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTobie również kochana:)
UsuńPóleczki to ważny element w kuchni . Kurz to nieodzowny element naszego życia , zamiast toczyć walkę z wiatrakami trzeba się z nim pogodzić ;)
OdpowiedzUsuńNiestety ;)))
UsuńMarysiu ja wychodzę z założenia, że kurz jest wszędzie i trzeba go ścierać ;-)... tak jak np każda sofa się brudzi tak samo ( tylko może na białej bardziej widać) ...Ja mam w kuchni zamknięte szafki ale marzę o otwartych ... i kiedyś będę mieć nawet jakbym miała kurze ścierać codziennie ;-)
OdpowiedzUsuńMasz rację Olu, na sofie też osiada, dlatego kurz mi nie jest straszny i jestem za otwrtymi półeczkami, których i Tobie życze :)) Miłego dnia Olu
UsuńOj, przy pracy na pełny etat, chorej mamie i małym dziecku, uwierz mi, że nawet trzy półki robią różnicę ;-)) jeszcze jak kurz cały czas wyłazi ze ścian w nowym mieszkaniu, tak jak u mnie, hehe ;)
OdpowiedzUsuńNie zmienia to faktu, że odkryte półki u kogoś bardzo mi się podobają - a u Ciebie jest lekko i przez te doniczki z kaktusami bardzo wiosennie, podoba mi się :))
Kochana Moja ja w pełni się zgadzam :) też mma otwarte półeczki dwie długie, jedną na kieliszki i drugą mini filiżanki i kubki ulubione, a i są takie na wino wąskie , ścieram je taj zawsze przy każdym sprzątaniu , przy podawaniu Gością rownież wycieram lub płukam dany kieliszek czy kubeczek i jestwszystko git:)))))) a kuchnia ma swój charakterek:))
OdpowiedzUsuńCudnego dnia Marysiu:)) u mnie w poniedziąłek backstage sesji o której kiedyś wpominałam :)))
Dziekuje Kochana, Tobie również i czekam na poniedziałek ;)))
UsuńProblem z kurzem związany też jest z tym, gdzie mieszkamy. Gdy mieszkałam przy ruchliwej ulicy to faktycznie kurz był cały czas, zupełnie inaczej, gdy teraz mieszkam w domu, a okna kuchni nie wychodzą na ulicę. Dla systematycznej osoby nawet codzienne przecieranie półek nie byłoby problemem, ale ja do systematycznych nie należę :)
OdpowiedzUsuńHmmm....to myslisz, że związek z kurzem i ulicą jakiś jest? To by w sumie wyjasniało, dlaczego mi się tak szybko kurz w sypialni zbiera - okno wychodzi na ulicę ;))
UsuńAle uroczo:) Też tak chcę;)
OdpowiedzUsuńPółeczki dodają lekkości każdej kuchni a poza tym możemy na nich zaprezentować swoje najbardziej ulubione i piękne dekoracje kuchenne:) Ślicznie i Ciebie!!!Kaktusiki to kropka nad i :)))
OdpowiedzUsuńDokładnie :)))
UsuńJa mam w kuchni jedną długaśną półkę...i właśnie zamierzam to zmienić, potrzebuję jak u Ciebie kilku półeczek i chyba zrobię po 3 z lewej i prawej, symetrycznie. Mam spory problem z tym :)) Już nawet rysuję sobie na kartkach różne konfiguracje tych półek, no i oczywiście podglądam przeróżne posty o półkach :))
OdpowiedzUsuńCo do kurzu,,,faktycznie sporo się zbiera, ale starcie go zajmuje kilka minut i po problemie :)))
Twoje półeczki są urocze, pięknie dobrane jasne kolory :))
Pozdrawiam cieplutko, miłego dnia :)))
Dziekuje i masz racje, taka walka z wiatrakami zajmuje przecież tylko chwil :))
UsuńMiłego dnia:)))
Fajna aranżacja na półkach różowe doniczki są słodkie, a co do kurzu to już inna historia... odwieczna walka :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuje :)))
UsuńPółeczki dodają kuchni fajnego uroku.....można na nich wyeksponować ciekawe przedmioty kuchenne....
OdpowiedzUsuń.....a kurz? no cóż on zbiera się nawet w zamkniętych szafkach o ile nie są maksymalnie szczelne.....
Twoje półeczki są bardzo urokliwe.....:))
No własnie, dlatego nie rozumiałam tej całej reakcji na kurz w poprzednim artykule :)))
UsuńDziekuje i miłego wieczoru życze :))
Mieszkanie wypełnione skosami chyba jeszcze bardziej przyciąga kurz, ale wszystko jest do starcia;) Chwilowo jestem na etapie "nic mi się w szafkach nie mieści", choć bynajmniej nie dlatego, że szafek mało czy mało pakowne- po prostu kocham wszelkiej maści skorupy i przydasie;) Przymierzam się do zamontowania kilku półek na gipsowych kroksztynach- a co, niech będzie dekoracyjnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego weekendu (i nich się okaże, że meteorolodzy się mylą;)
Ja własnie nie chomikuje rzeczy, ale też mi się nic nie mieści ;)))
UsuńJestem bardzo ciekawa, jak będą wygladać Twoje półeczki, pokażesz? :))))
Oby się mylili, wciąż jestem spragniona słońca :)
Buziaki
Da się :))))) i jak lekko to wszystko wygląda :) Tak świeżo :)))) Buźki wielkie!!!
OdpowiedzUsuńPewnie , że tak ;)))
UsuńDziekuje, miłego wieczoru Sylwio:)
fajny blog . dodałem na fb:)
OdpowiedzUsuńDziękuje, bardzo mi miło:)
Usuńwybacz, że tak późno do Ciebie trafiam, ale jakoś mi umykało- a lubię zagladnąć do osób, które mnie odwiedzają! no i oczywiście zostaję- będe się inspirować ;-)).
OdpowiedzUsuńI raczej się nie przyznam jak rzadko z kurzawką ( szmatka do wycierania kurzu...) można mnie zobaczyć....
serdeczne
Bardzo podobają mi się takie otwarte półki w kuchni,choć sama nie posiadam ;p
OdpowiedzUsuńU mnie niestety strasznie kurz osiada-może to wina 1 piętra i pobliskich ulic.Muszę co drugi dzień latać po wszystkim ze ścierką ;p
A co do półek to mam cztery w kuchni, dwie nad blatem i tam trzymam słoje z makaronem a na drugiej kubeczki , których często używam. Dwie inne służą do dekoracji i trzymania owoców w koszyczkach.
OdpowiedzUsuńFajne są Twoje półeczki, muszę swoje przemalować na biało, pozdrawiam
Podobają mi się półeczki i mimo tego kurzu i zdejmowania wszystkich dekoracji do jego wytarcia i ponownego ustawiania, chciałabym mieć ich więcej ;) kurz w kuchni jest bardziej problematyczny bo w polaczeniu z oparami się poprostu marze, moze zalezy to od przestrzeni, gdzie sa umieszczone itp. Ale jestem na tak mimo wszystko ;)
OdpowiedzUsuńNo da się, da się;)
OdpowiedzUsuńproste i delikatne, a jednak taki minimalizm wygląda nie zwykle efektownie :)
OdpowiedzUsuńTwoje półeczki są bardzo fajną dekoracją! Ja ogólnie jestem zwolenniczką praktycznych rozwiązań, ale półki, szczególnie w kuchni, też mam i uważam, że dodają one "życia". Miłej niedzieli Marysiu!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie zaaranżowane półki! Wiadomo, że kurz się zbiera i trzeba go ścierać, ale np. u mnie w mieszkaniu tworzy się on bardzo szybko. Dbamy o porządek, a mam wrażenie, że ten kurz, to codziennie musiałybyśmy ścierać :D I jest to irytujące! Ale cóż, trzeba z tym żyć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ja chcę w nowym M jak najwięcej zamkniętych mebli, bo to ciągłe latanie ze ścierką już mnie denerwuje;/
OdpowiedzUsuńAle przewiduję kilka półek na ekspozycję moich ulubionych dekoracji, nie byłabym sobą, gdybym wszystko ukryła;)))
buziaki;***
Ładnie wygląda, ale ja jestem leniuszkiem - nie chciałoby mi się wycierać co drugi dzień kurzu :) Wolę zamknięte szafki - ja mam serpe www.serpe.pl i spisują się niesamowicie :)
OdpowiedzUsuń