Miłość od pierwszego wejrzenia i to jeszcze na wiosnę.... brzmi jak romantyczny film, a jednak takie sytuacje zdarzają się również w życiu. Czasem jedno spojrzenie wystarczy, aby poczuć ten specyficzny dreszczyk, napływające emocje i w końcu - fala pożądania.
Takie uczucie towarzyszyło mojemu spotkaniu z małżonkiem, a dokładnie z "małym żonkiem"!
Jeśli kiedyś spotkacie kobietę, która przy podlewaniu kwiatów rozmawia sama ze sobą, lub choć prowadzi monolog z czymś, niekoniecznie kimś i jeśli w odpowiedzi na "Kochanie z kim rozmawiasz?" usłyszysz czyjeś imię - wiedz, że coś się dzieje! A dziać się może:
a) Najwyrażniej kobieta ta postradała zmysły, konieczna bedzie interwencja lekarska.
b) Kobieta ta od lat nie wychodzi z domu, nie ma kontaktu z innymi "człowiekami"
c) Ta kobieta nie jest do końca normalna, ale jeśli wie co robi i jesli wie, że rozmawia z rośliną, która jej nie odpowie, jest świadoma- kobieta ta, nie stanowi zagrożenia, pomimo, że choroba ta jest nieuleczalna - da się z nią żyć, tj. z kobietą i jej chorobą:)
Kobieta "c" to ja, a "mały żonek" to on - w sensie żonkil. Pozazdrościłam Wam kwiatów, ale jakoś sama byłam wybredna i odkładałam zakup na później, ale mały żonek przykuł ostatnio moją uwagę na tyle, że postanowiłam odwzajemnić jego uczucia i zaprosić go do domu. Nie odszedł - został :)
Świetny post, lubię takie poczucie humoru:)
OdpowiedzUsuńDziekuje ;)))
Usuńfantastyczna doniczka i ciekawy tekst :) uśmiechałam się sama do siebie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpływam pozytywnie na Wasze humory od rana ;)
UsuńPrzepiękne żonkile :)))) wiosna! uśmiałam się czytając post - dzięki za dobrą energię Marysiu :)
OdpowiedzUsuńbuziaki i jeszcze raz kolorowego dnia :))
Mam nadzieje, że ta energia choróbsko Twoje odpędzi :))) uroczego dnia Madziu
UsuńSuper post:):) Ja też gadam ze swoimi kwiatkami:) Dlatego są takie piękne:):)
OdpowiedzUsuńwięc to działa ;)))))
UsuńFantastyczna opowieść miłosna ;-) co z tego, że z "małym żonkiem " ;-). Oj uśmiałam się ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się Olu, dobry humor to podstawa dobrego dnia :))
UsuńMarysiu Kochana całkowicie urzekłąś mnie tym wpisem :))) Żonek jest boski :))!!!! ja przyznaje też zdarza mi sie gadać do swoich kwiaciorków, co więcej mam ich dużo, tzn. jak na mnie, bo posiadam 3 hiacynty w tym 2 z nich rosną tylko w wazonie z wodą :)) mój M. twierdził że zwariowałam i że nie da tak rady... a jednak ze zwykłych białych cebulek których korzonki moczą się w przezroczystych wazonach powoli wychodzą zielone pędy i białe pąki:)) ten trzeci tradycyjnie w doniczce i coś nowego krokusik:))))))))))) czekam aż zakwitnie:)))
OdpowiedzUsuńWIOSNA:)))))))))))) przeziębienie przegnałam - sio- daleko i od nadmiaru pozytywnej energii i optymizmu chyba zwariuje:)))
całuje :)****
Haha, ależ entuzjazm. Wracanie do zdrowia w takie wiosenne, słoneczne dni owocuje bardzo dobrą energią ;)))
UsuńTylko nie przesadzaj z tymi kwiatami, z tego co piszesz , to masz już prawdziwą dżunglę ;))))
Buziaki
Też gadam do kwiatów :))) Wierzę, że mnie słyszą, zresztą to widać, bo od razu lepiej rosną :)))
OdpowiedzUsuńTo widzę, że na świecie dużo jest takich szalonych kobiet :))
UsuńWidać, że "małemu żonkowi " rozmowy służą, pięknie się rozwija :-)) a do kwiatów to wręcz trzeba mówić i to nie jest wcale oznaka szaleństwa, tylko znajomości zaawansowanych technik pielęgnacji roślin ;-))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Rozmaiwam z nimi odkąd pamietam. Jako dziecko bardzo wierzyłam, ze mnie słyszą i widzą. Chyba z tego nie wyrosłam;)
UsuńCzytam i myślę, jaka zabawna historia - ona gada sama do siebie, a jemu się to spodobało :) Jakie to miłe... Haha, no tak, ale realne tylko w świecie, w którym ON jest kwiatem :D
OdpowiedzUsuńwww.morefashionlessvictim.blogspot.com
Myślę, ze ja i on rozumiemy się telepatycznie ;))
UsuńŚwietny, zabawny WIOSENNY post...
OdpowiedzUsuńmałżonek niczego sobie....;) też bym do niego zagadała...:))
Pozdrawiam!
No widzisz? Romans był wskazany ;)))
Usuńhehehe dobre! :-)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Marysiu :-)
Dziękuje, Tobie również kochana :))
UsuńŚwietnie to napisałaś, bardzo lekko!
OdpowiedzUsuńKwiatki lubią takie pogawędki :)) Super post :) Kwiatuszki też cudne :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia!! :))
Dziekuje, przyjemnej środy :))
UsuńDzisiaj to pojechałaś z tym tekstem!!!
OdpowiedzUsuńTeż miewam takie miłostki :)Ostatnio namiętnie szeptałam do hiacynta,,,,myślę,że był w siódmym niebie!
Serdeczności!
Wiosna sprzyja - romans kwitnie ;))))
UsuńNie od dziś wiadomo, że kwiaty lepiej kwitną, jak się z nimi rozmawia :)
OdpowiedzUsuńPodobno....może to wszystko są tylko spekulacje ? ;)))
UsuńStopniowałaś napięcie!!! Świetne!! Taki romans to jest to!!!! :) ściskam mocno!!
OdpowiedzUsuńHahha...Ty mnie rozumiesz ;)))
UsuńHehe taki małżonek to dopiero potrafi wysłuchać kobietę :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjny malzonek :)
Usuńchyba każdy tak ma ,że rozmawia z kwiatami;)) Fajna doniczka,pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie nie kazdy, ale cieszy mnie ze wielu z nas tak :-)
UsuńHehe,dobre :))
OdpowiedzUsuńPiękny ten twój "mały żonek "
Dziekuje w imieniu malego zonka ;)
Usuńhehehe dałam się nabrać :)
OdpowiedzUsuńpiękny żonek :) ja poszukuję w sklepach hiacyntów a tu jak na złość nie ma…. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Poniekad ja tez chcialam hiacynty ale malzonek skradl mi serce . Milosc bywa slepa ;)
UsuńSzalenie uwielbiam Twoją opowieść:]
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
Di
Dziekuje pieknie :)
Usuńhihi jak się fajnie czyta :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:-)
UsuńEch ta wiosenna miłość ;)))
OdpowiedzUsuńJak tu nie zakochac sie na wiosne ;)
UsuńPowieść,która może mieć dalszy ciąg:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisane:)
Chyba ta historie rozwine ;) Widze ze lubicie romansy
UsuńSuper tekst i zdjęcia żonkili. Dokładnie takie same dostałam rok temu i trafiły do mojego ogródka. Teraz czekam z niecierpliwością czy w nim zakwitną!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie
Daj znać czy zakwitną, to i moje może wydadzą plon w przyszłym roku;)
UsuńO tak. Takim mał-zonkom mówię tak:)
OdpowiedzUsuńUśmiecham się od ucha do ucha po przeczytaniu tego wpisu :-)
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że na wiosnę promieniejesz :-)
Zrób mu zdjęciem, ja już rozkwitnie :-)
Rozkwitl dzisiaj wiec zrobie i jeszcze pochwale sie swym malzonkiem ;))))) Masz racje - wiosna dziala na mnie zbawiennie ;))))
Usuń:-) :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
:)))
Usuń:))))fajny post:)))Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuje, buziaki:)
OdpowiedzUsuńAż muszę pobiec kupić sobie wiosenne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)))
Usuńhahaha, ja jestem nienormalna, bo gadam do kwiatków, kotów itd :D
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale muszę Cię poinformować, że to raczej jest nieuleczalne ;)))
Usuńhihi, no dobre, dobre kochana...:)))usmialam sie:)
OdpowiedzUsuńa zdjecia fantastyczne:) usciski najwieksze!
Dziekuje kochana:))
Usuńidealna z Was para ;-))
OdpowiedzUsuń