Inferno to książka, która budzi spekulacje. Jedni ją uwielbiają inni nie mogą przebrnąć przez masę opisów i skupienia autorskiego na sztuce i historii. Tytuł tej powieści w dosłownym tłumaczeniu z włoskiego oznacza piekło i odnosi się do słynnego poematu napisanego przez pisarza Dante Alighieriego - Boskiej Komedii.
Powieść w całości poswięcona jest dalszym losom głównego bohatera Browna - Roberta Langdona. Jeśli ktoś czytał już Kod Leonarda Da Vinci, wie o kim jest mowa.
Powieść w całości poswięcona jest dalszym losom głównego bohatera Browna - Roberta Langdona. Jeśli ktoś czytał już Kod Leonarda Da Vinci, wie o kim jest mowa.
Nie przytoczę Wam streszczenia książki, bo o tym możecie poczytać na internecie. Powiem Wam natomiast jakie są moje osobiste refleksje na temat tej powieści.
Spotkałam się już z wieloma opiniami, często nie koniecznie przychylnymi, często krytyce podlega styl opisowy Browna, któremu poswięca dużo uwagi, wedle wielu - za dużo. Czasem rzeczywiscie może przesadza, aczkolwiek jeśli ktoś choć trochę interesują sie sztuką, bedzie spragniony tej wiedzy. Druga sprawa - doceniam wiedzę autora i niepochamowaną chęć podzielenia się nią z czytelnikiem, to uświadamia mnie w przekonaniu, że po troche zawsze piszę dla siebie a nie pod publikę. Kodem Leonarda Da Vinci byłam zafascynowana, Inferno jest dużo inne, dotyczy innych bardziej zawiłych spraw i teorii spiskowych.
Na jednej stronie czytałam, że fabuła była przewidywalna. Zupełnie nie mogę się z tym zgodzić, jako, ze w połowie książki nastąpił radykalny cykl zmian i zwrotów akcji, których zupełnie się nie spodziewałam i które w dużej części zdecydowały o mojej bardzo dobrej opinii względem tej powieści. Uwielbiam książki, które czytam z zapartym tchem i nie mogę od nich oderwać wzroku - wszystko inne przestaje mieć znaczenie, bo właśnie biorę udział w wydarzeniu, obserwuje z boku i czekam na kolejne jego etapy.
Przechodząc do meritum mojego wywodu - nie zawiodłam się! Długo czekałam na przełożenie tłumaczenia na polski, bo tym razem uparłam, się, że chce ją przeczytać w ojczystym języku. Pomimo, ze kusiły mnie strasznie w księgarniach anglojęzyczna wersje, byłam cierpliwa. Nie wiem, czy ma to jakieś znacznie, ale ostatnio niezwykłą przyjemność sprawiają mi polskie książki. Tak jakbym niektóre słowa odkrywała na nowo.
Nie przeszkadzają mi opisy. W okresie licealnym marzyłam aby studiować historię sztuki i choć plany te zeszły na inny tor, to wciąż zostało we mnie uwrażliwienie na wszystkie te pieknie opisywane posągi, katedry, obrazy itd...
Wszystkie książki jakie napisał Dan Brown, przeczytałam jednym tchem. "Inferno" czeka w kolejce na półce i zastanawiałam się właśnie czy będzie mi się podobać, tak jak wcześniejsze pozycje. Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że bedzie i nie przyniesie Ci zawodu. Przy czym życzę Ci przejemnego jej czytania :))
UsuńMam ją! I uwielbiam! Cała trylogia z Langdonem jest wciągająca, wiele można się dowiedzieć poprzez te opisy, nie byłam znudzona ani przez chwilę. Kupiłam też Zwodniczy Punkt Browna i ta już mniej mnie interesowala choć i tak bym poleciła ;)
OdpowiedzUsuńSuper!!! Cieszę się, że ktoś podziela mój entuzjam w stosunku do tej powieści.
UsuńZwodniczy punkt nie czytałam, ale może o tym pomyślę. Teraz czytam zupełnie inną książkę :))
Czytałam Kod zanim nastąpił na niego BUM. Potem jakoś mnie to całe zamieszanie odstraszyło. Myślę, że może jej się przyjrzę w niedługim czasie :-)
OdpowiedzUsuńPolacem Kochana:)
UsuńMam wszystkie książki Dana Browna,Inferno również i chętnie przeczytam każdą następną jaką napisze.Podziwiam go za to,że oprócz fabuły mamy możliwość poznać historię i sztukę w powieściach z Langdonem,natomiast Cyfrowa Twierdza i Zwodniczy Punkt,to oprocz znakomitej sensacji spora dawka wiedzy o nowoczesnej technice.Pozdrawiam i polecam.Irena.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy i podobnie jak Ty, przeczytam z wielką przyjemnością kolejne jego ksiażki.
UsuńTo jedyna książka Dana Browna, której nie przeczytałam od razu po wprowadzeniu jej do księgarni :) ale jednocześnie weszły tez inne, które chciałam przeczytać, a potem już nie było czasu. Ale jest na mojej liście i podejrzewam, że kupię ją w Karpaczu, gdzie będziemy jechać na rocznicę naszą. Taką mamy naszą świecką tradycję, z której ja jestem szczęśliwa, ze zawsze jak jesteśmy w Karpaczu, to kupujemy mi książkę. Chociaż byśmy tylko na obiad z Wrocławia na dwie godziny przyjechali, to Księgarnia musi być zaliczona :) więc cierpliwie czekam na koniec marca :) i ja akurat cieszę się z tych opisów, bo lubię język Browna i lubię opisy sztuki w książkach, nawet te z najdrobniejszymi szczegółami.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Marysiu :))) ja zaczynam pracę :) dzisiaj wcześniej, to moze szybciej skończę :)
My mamy podobnie, za każdym razem jak gdzieś jedziemy rozglądamy się za książkami, a już w ogóle gdy jesteśmy w Polsce. Pomimo, ze T. nie zna dobrze języka polskiego mam bardzo dużo polskich historycznych książek i język nie odstrasza go od kupowania. Najczęściej jednak wybiera książki w stylu albumu, gdzie już dużo mundurów (on zna chyba wszystkie wojskowe mundury na pamięć) lub maszyn i pojazdów bojowych. Dzieki temu i ja sobie te książki podczytuje :))) W ubiegłym roku, kiedy kilka dni przed naszym wyjazdem do Holandii chcieliśmy jego rodzinie kupić pamiątki i powysyłać pocztówki, zamiast z pamiątkami, wróciliśmy z książkami ;) Szczescliwie kupilismy dla innych coś po drodzę ;)))
UsuńTo my chyba takie same dwa mole książkowe jesteśmy Marysiu :) bardzo fajne, że Twój T. lubi też polskie książki i albumy :) Książki są wyjątkowe, albumy, proza - dostarczają tyle radości za każdym razem. Uwielbiam wąchać zapach farby drukarskiej. Zresztą swego czasu przez to wpadałam, bo jak Sebastian widział, że w trakcie czytania wącham nagle książkę, zaciągając się niczym narkotykiem, od razu wiedział, że książka jest nowa. A ja kiedyś potrafiłam w tygodniu kupić ze 3 książki, i widmo bankructwa przez te moje zakupy książkowe, skłoniło mnie do obietnicy, że się będę ograniczać z kupnem i częściej chodzić do Biblioteki. Ale co ja poradzę, że kocham zapach książkowej farby drukarskiej? Z ograniczania nic nie wyszło wtedy, a ja ciągle wpadałam właśnie przez to wąchanie :) Potem przyszły nowe obowiązki i nie było już tyle czasu na czytanie, więc zakupy same się ograniczyły.
UsuńKsiążki górą! :)
buźka wielka :)
My też sobie obiecaliśmy, ze koniec z książkami, głównie dla tego, że przestało na nie starczyć miejsca na półkach.... w efekcie tej obietnicy .... kupiliśmy dodatkową szafkę, tak ją przestrzegaliśmy ;)) Ale budżet to fakt, to coś co trzeba rozważać i my też tak głęboko rozważaliśmy, ze znależliśmy sklepy, gdzie sprzedają ksiażki z drugiej reki za groszę, nie raz w bardzo dobrym stanie innym razem bardzo wiekowe z piękną grubą oprawą.
UsuńKsiążki górą - jestem za! :)))))
Nie czytałam - jeszcze...
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie czytałam, ale literaturę Dana Browna uwielbiam, więc myślę, ze i ta mi się spodoba
OdpowiedzUsuńZnam kogoś, kto czytał jego poprzednie książki, ale przez tą nie mógł przebrnąc.
UsuńSłów Dana Browna nie traktuję jako prawd objawionych, a jedynie jak to, czym jak sądzę mają być-literacką fikcją stworzoną dla czytelnika. I podobają mi się jego książki, mam wszystkie i każdą przeczytałam z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńOczywiscie - jest to literacka fikcja, niemniej jednak trzeba mu przyznać, ze nie raz ta fikcja stosunkowo pokrywa się z rzeczywistoscią i ówczesnymi realiami, a już na pewno zmuszą do zastanowienia.
Usuń"Kod Leonarda da Vinci" od lat jest na mojej półce i byłam nim zachwycona. Z książek Dana Browna czytałam jeszcze "Anioły i demony". Może pora na kolejną pozycję? Dla mnie wiedza jaką posiada pisarz, badania i rozmowy, które prowadził przed przystąpieniem do pisania swoich dzieł są dowodem ogromnego zaangażowania, inteligencji i zainteresowania wieloma dziedzinami wiedzy. Oprócz tego, że wkłada duszę w napisanie książek, to jeszcze poświęca na to tyle swojego czasu. Robi to dla czytelników.
OdpowiedzUsuńChociaż jest coś w Twoich słowach, że zawsze pisze się trochę dla siebie. Ale ten ogrom pisarzy, różnorodność stylów i tematyki powoduje, ze każdy znajdzie coś odpowiedniego i nie musimy czytać tego co nam się nie podoba. Brown na pewno nie jest dla wszystkich.
www.morefashionlessvictim.blogspot.com
Z tym się zgodzę, na pewno nie jest dla wszystkich.
UsuńCzytałam Kod Leonarda i kilka miesięcy temu Inferno. Jedna i druga książka mnie oczarowała :) Ciężko było mi się oderwać od lektury :) Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńLubię Browna, akurat jestem w trakcie czytania "Zwodniczego punktu".
OdpowiedzUsuńOstatnio też bardzo mnie wciągnęły książki francuskiego pisarza, Guillaume Musso. Mądre ma książki, zawsze mnie zaskakuje, niesamowite zwroty akcji, czytam od deski do deski. Polecam :). Miłego dnia :).