Było malowanie, kreatywne i mało nowoczesne. Bez zaczerpiętych inspiracji z internetu, bez wzorowania się na czymkolwiek, bez washi tape, bez pieczątek. To w sumie wszystko miało być, ale stało się inaczej, jak zawsze :))
Jestem tradycjonalistką, cenie sobie tradycje, co więcej - lubie je, tak po prostu. Chociaż tradycyjnych metod zdobienia pisanek nie znam.
Kiedy byłam dzieckiem nie było tyle cudeniek ile jest dzisiaj. Do dyspozycji mieliśmy tylko szkolne farbki i kredki. A radość była nieziemska gdy w końcu mogliśmy malować jajka. To było coś, na co się czeka.
Korzystając więc z okazji, ze T. zaoferował się być Master Chef i przygotować dla nas obiad, ja zasiadłam z farbkami i zaczełam malować. Znóm mogłam poczuć się dzieckiem:)
T. chyba pozazdrościł mi zabawy, bo koniecznie chciał się wykazać i pomalować jajko po swojemu.
Trochę nie przypomina tradycyjnej pisanki. Nie wiem, czy to zboczenie żołnierskie, ale mamy teraz dwie pisanki w skorupkach moro ;))) choć on twierdzi, że ta druga to dzieło "art" ;)))
Pomimo, ze cała zabawa długo nie trwała, bo i pisanek dużo nam nie trzeba, to jednak cieszą mnie momenty, do których zasiadamy wspólnie, wówczas zawsze jest wesoło. Nasze pisanki również z lekkim przymrużeniem oka zaczeliśmy traktować. Chodzi jednak o symbol, symbol Świąt. Oboje jesteśmy niewierzący, ale jako, że wychowani na religii katolickiej, to i świeta obchodzimy tylko dla zachowania tradycji i dla własnej chyba przyjemności ich obchodów.
Marysiu ciekawa jestem tej moro :))) u nas połowa rodziny żołnierska, więc te klimaty to niejako nasze korzenie :))) Zabawę mieliście przednią :)) My dopiero dzisiaj... wszystko :) Malować będziemy dopiero wieczorem, zatem uciekam na front :) Buziaki i pięknego dnia :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Madziu na froncie :))) Jestem pewna, że rozkazy wykonasz bez problemów, ale wiadomo, jak to na froncie bywa ;))) Buziaki wielkie
Usuńmy robilismy w lupinkach cebuli i kupionych zwyklych farbkach do jaj,...............pisanka moro hiiii,w nastepnym roku musze koniecznie wyprobowac twoj sposob:P
OdpowiedzUsuńPolecam :DDD
Usuńja ubolewam, że w moim domu tradycje z roku na rok nikną. W swoim na pewno będę je pielęgnować! ;)
OdpowiedzUsuńO tym samym dziś pomyślałam, że coraz mniej przykładamy wagę do tradycji.
UsuńWesołych Świąt!
Niestety, dlatego ja robie wszystko aby je do swojego domu i związku wprowadzać :))
UsuńFajna zabawa :) mam nadzieję, że kiedyś w moim domu wszyscy razem będą malowac pisanki :) puki co teściowa barwi w barwnikach :p a ja robiłam te sztuczne :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze nie ma nic lepszego od wspolnego malowania :))
UsuńNo ale gdzie to foto malowanych jajek? :) :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
Bedzie później ;)))
UsuńCudownych Świąt fajnie, że miałaś tyle zabawy z malowaniem pisanek też lubię wszystkie tradycyjne zwyczaje :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, dzięki takim osobą jak my, tradycje mają szansę przetrwać :))
UsuńJa miałam zamiar ugotować jajka w cebuli, żeby ściemniały i wyskrobać wzorek, ale skończyło się tyko na ugotowaniu w cebuli, mąż zaczął coś skrobać ale zrobił pół pisanki i powiedział że już mu się nie chce;) więc poświęciliśmy tylko cebulowe jajka :D
OdpowiedzUsuńTakie cebulkowe same w sobie są ładne :)) W sumie i tak chodzi o symbol :))
Usuńja też w dzieciństwie malowałam, ale nigdy nie mogłam zrozumieć jak chwycić to jajko, by było piękne w każdym miejscu,a nie upalcowane :D dziś, jak na scraperkę przystało, okleiłam jajca dekoracyjnymi taśmami (co pokazuję na blogu-zapraszam) :))))
OdpowiedzUsuńRacja, zawsze byłam "upalcowiona" ;)))
UsuńPisanki w moro - oryginalny pomysł. A u nas tradycyjnie barwniki do malowania w które wrzuca się ugotowane jajka. I tylko jednokolorowe pisanki. Ale i tak dzieciaki mają dużo frajdy. A z dzieciństwa pamiętam malowanie pisanek flamastrami.
OdpowiedzUsuńGrunt aby zabawa przy tym była, szczegolnie jesli chodzi o dzieciaki :))
Usuńnie ważne czy jest talent czy nie, i nie liczy się efekt końcowy. Ważne, że robimy coś wspólnie i mamy z tego dobrą zabawę, a efektem końcowym jest świadomość dobrze wykorzystanego czasu :)
OdpowiedzUsuńAlleluja! :P
Lepiej nie mogłabym tego sformułować :))
UsuńRadosnych Świąt życzę.
Ja ugotowałam oczywiście w łupinach od cebuli. W dzieciństwie zawsze tak sie robiło.Potem skrobało,ciekawe wzory.Pozdrawiam i życze WESOŁEGO ALLELUJA !!
OdpowiedzUsuńTak, moja Mama nam zawsze takie przygotowywala :))
UsuńCzasami dobrze jest zrobić coś po swojemu i niekoniecznie z internetowych inspiracji. Najważniejsze, by się przy tworzeniu dobrze bawić.
OdpowiedzUsuń