W środę powróciliśmy do rzeczywistości i do naszego mieszkania. Łazienka zrobiona...no prawie ;)))
Zrobił się mały przeciek od grzejnika, ale w przyszłym tygodniu mam juz umówione spotkanie w celu naprawy, nazwałabym to jednak malutkim problemem po tym wszystkim. Ściana główna dzieląca kuchnie i łazienkę na szczęście nie została zburzona, co było w podstawowych planach, wówczas nie wiem, kiedy byśmy do mieszkania wrócili. Było dużo sprzątania i ogrom kurzu wszędzie. Nawet nie zliczę ile razy przemywałam podłogę o innych rzeczach nie wspominając. Grunt, że wszystko jest już gotowe. Co do samej sciany bedziemy musieli trochę poczekać, bo w kuchni też było nieco integrowane.
Dziura w sypialni, o której wam wspominałam, którą zrobili nam niefortunnie robotnicy podczas ściągania kafelek (nie wiem jak oni dziurę mogli zrobić) też załatana, ale po powrocie do domu za drzwiami zobaczylismy drugą, znacznie mniejszą, wiec jeszcze tą przyjdą załatać, szcześliwie to już sprawa kosmetyczna, tyle, ze przez te dziury musimy teraz na nowo wymalować sypialnię...
Kolejne dni obfitowały w falę złych wiadomości i multum problemów. Do tego stopnia, ze nawet ja zaczełam podupadać, co dotychczas nie zdarzało mi się często. Za dużo jak na jeden raz, ale dopóki człowiek zdrowy to jakoś sobie ze wszystkim poradzi, bo musi. Jakby to powiedział Ernest Hemingway - człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać !
Na poprawę humoru i potwornej pogody za oknem mam piekny widok na kwiaty - balkonowe, lub jak kto woli, z balkonu, bo zdjecia zrobiłam już w mieszkaniu. Te kwiatki broniły się dzielnie przez cały dość chłodny kwiecien. Po słonecznym marcu nie było im łatwo przyzwyczaić się do 3 stopni i silnego wiatru. Dziś tak wieje, że nie wytrzymałam i wniosłam je do mieszkania. Nie miałam serca patrzeć jak wiatr porywa je na wszystkie strony, tym bardziej, że wisiały w koszykach.
Marysiu życzę dużo pogody ducha:)! Co nas nie zabije, to nas wzmocni :) Kwiatki są śliczne....ja wciąż nie mam pomysłu na mój balkon, ale to przez to,że nie wiem,czy nam w końcu ocieplą blok czy nie :) Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci serdecznie kochana. Pogoda ducha się przyda. Przyjemnego wieczoru życzę i udanego weekendu
UsuńMam nadzieje, że powoli wszystko Ci się ułoży, a póki co życzę dużo wytrwałości i optymizmu, no i miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńWytrwałość mi wystarczy, bo jak wytrwałość jest to i optymizm się pojawia ;))
UsuńDobrego weekendu Jolu
Cudne zdjęcia:) A na dodatek białe kwiatki, które kocham najbardziej :) Ja mam kwiatki tylko na parapecie, ale też przy bardzo złej pogodzie szybciutko zabieram je do mieszkania,,,zwyczajnie mi żal !
OdpowiedzUsuńTaka prawda, że przy dobrym zdrowiu możemy wiele złych spraw dość spokojnie znieść, warto też odpuścić czasem, napić się kieliszek wina i od razu świat jest lepszy,ihihi,,,albo wspólną herbatkę ! Udanego weekendu !
Mamy siebie, wspolnie dajemy wiec rade z przeciwnościami. Masz racje, że trzeba czasem odpuścić, ale z drugiej strony, w niektórych sprawach sie nie da, trzeba znaleźć rozwiązanie, a to czasem bywa trudne.
UsuńUdanego weekendu również dla Ciebie kochana.
Oj, takie sytauacje nie sa latwe. Ale trzeba to przetrwać też miałam zdolnych robotników od lazienki: gdy zobaczyli kafelki-stwierdzili, że nie da sie ich położyć :D no, ale się udało :)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie mogę na nich narzekać , na tych nie, za wyjątkiem tej dziury w ścianie, to ładnie i sprawnie się uwineli ;)
UsuńDobrych myśli życzę moc, zdrówka i siły do tego wszystkiego !!!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, ze te kwiaty poprawiły Ci samopoczucie - są śliczne !!
Dobrego weekendu :)
Dziekuje Olguś. Miłej soboty :)
UsuńTrzymaj się kochana,oby wszystko jak najszybciej powróciło do ładu i składu :) Uszy do góry!
OdpowiedzUsuń♥
Dziekuje pieknie Slonko
UsuńWytrwałości! Zobaczysz, jak po tym wszystkim będzie pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia, :)
Oby, dziekuje.
UsuńNo tak, nie dość że remont, to jeszcze wcale nieplanowany! Ale cieszę się, że wychodzicie na prostą. Weekend za pasem, więc będziecie mogli nacieszyć się, że już po!
OdpowiedzUsuńKwiaty piękne, takie delikatne - nie dziwię się, że przeniosłaś je do domu. Aura i tutaj bardzo zmienna
Udanego weekendu i moc pozdrowień!
Dziekuje serdecznie Moniko. Ściskam serdecznie.
UsuńGdzie można dostać tę białą chatkę :)?
OdpowiedzUsuńKupilam ja w ubieglym roku u siebie w Rotterdamie
Usuńszybkiego zakończenia remontu
OdpowiedzUsuńchatka śliczna
pozdrawiam
Romant własciwie zakonczony, reszta to juz kosmetyczne sprawy, które nie wymagają rozwiązan "na już".
UsuńBuziaki
jeszcze parę dni i ten czas będzie tylko wspomnieniem .....a kwiaty cudne ....fotki świetne !!!! pozdrawiam i zdrówka bo ono najważniejsze !!!!
OdpowiedzUsuńAkurat remont jest juz zakonczony i nie jest on dla nas problem. Chodzi o inne sprawy , któe zgrały się w tym samym czasie.
UsuńMarysiu,"zawsze po burzy wychodzi słońce..." Piękne zdjęcia(!!!),kwiaty i domek.Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńDziekuje Ewuś. Buziaki ślę :*
UsuńNo to ja mam jeden pokój pomalowany i jest bałagan, ze hej!
OdpowiedzUsuńCzekam na reszte, ale to chyba dopiero w czerwcu lub wrześniiu, bo Jurek sie uparł, ze zrobi to sam ;)
A teraz jedzi na rowerze po Polsce ;)
Faktycznie ciekawe jakim cudem zrobili dziury ;))
"Specjaliści" ;))))
UsuńPowodzenia dla Jurka, dzielnie śledzę Twoje relacje na fb :)
Kwiaty są śliczne, zawsze poprawią humor !!! A ja życzę Ci dużo wytrwałości i pamiętaj, że po burzy zawsze wychodzi słońce...Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziekuje Agatko, wytrwałość to coś, co teraz bardzo mi się przyda.
UsuńTo wytrwałości życzę! Małe przyjemności rozświetlają naszą codzienność :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Dziekuje Martuś, buziaki ślę :*
UsuńTrzymam mocno kciuki :) Pozdrawiam cieplutko - M.
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńMarysiu kwiatki cudne - uwielbiam takie białe kielichy :) Wierzę, że masę miałaś sprzątania, bo ten pył i kurz remontowy wchodzi dosłownie wszędzie i w powietrzu też go masa. Dobrze, że już wróciliście :) Martwisz mnie tymi złymi wiadomościami i problemami, mam nadzieję, że nie są bardzo poważne i zaraz się karta odwróci. Ale wysyłam Ci swoją energię, której mam ostatnio mnóstwo ;) i przytulam mocno! Główka do góry i nie daj się :) buziaki ogromne tez wysyłam! :****************************************************************
OdpowiedzUsuńDziekuje Madziu. Jestes kochana a Twoje zaklinanie zawsze bardzo pomaga wiec oby pomoglo i tym razem :)
UsuńEch, tak to często bywa, że jak się wali do wszystko po koleji...i nie mamy na to wpływu ale,, co nas nie zabije to nas wzmocni,, a póki jest zdrowie to i wszystko inne się ułoży.... :)) Wyobraź sobie, że robisz generalny, super remont mieszkania
OdpowiedzUsuń( za sporą w sumie kasę...), wszystko tak jak chciałaś i sobie wymarzyłas... a rok po tym remoncie wracasz radosna z zakupów, już w przedpokoju wita cię wystraszony pies, brodzący w wodzie która leje się z siłą wodospadu z sufitu....i w kuchni i w łazience.... i częściowo w pokoju.... Zanim wszystko wyschnie i nastąpi kolejny remont mija w tym bajzlu sporo czasu, poprawki remontowe z różnych przyczyn ( brak kasy, kiepscy fachowcy...) już nie przywracają mieszkanka do idealnego stanu
,, z przed...,, aż serce boli ale nic na to nie poradzisz.... To fragment moich doświadczeń.
Trzymam kciuki by wszystko ułożyło się po Twojej myśli i pozytywnie :))) Powodzenia!!!
Kwiatuszki masz śliczne, takie białe, niewinne i delikatne....:))
Dziekuje Olka. Ja zdaje sobie sprawę, że to etap przejsciowy i musimy sami do wielu tych złych spraw podejsc z dystansem, ale czasem człowiek rozkłada ręce i łzy aż lecą strumieniami, ze wciąż mamy tak bardzo pod górkę i to za co? Za uczciwość, za dobroduszność ...to chyba boli najbardziej. Ludzie kombinują, są źli dla innych i jeszcze na tym wygrywają, a my jak zwykle dostajemy kopniaki i to jeden po drugim. Czasem cierpliwosc i wytrwałość sie konczą. Mimo wszystko współczuje Twojej sytuacji, z którą musiałaś się zmierzyć i dziekuje za ciepłe słowa.
UsuńPotwierdzam, wrażliwym i dobrym ludziom ( sama się też do nich zaliczam...) jakoś tak zawsze,, pod górkę,,
Usuń- taki to parszywy ( niesprawiedliwy) nasz los.....
Buziaki :))
Cieszę się, że już po remoncie i po najgrubszym sprzątaniu. Teraz już pójdzie z górki. Nie poddawaj się.
OdpowiedzUsuńA kwiaty są śliczne. Dobrze, że pobędą trochę w mieszkaniu i przeczekają najgorszą pogodę, bo szkoda by było, gdyby coś im się stało.
No własnie, dochodzą do siebie i chyba im nawet dobrze w mieszkaniu, bo jakoś już po jednym dniu zauwazyałam poprawę :)
UsuńChyba każdy z nas zna ciemne strony remontu :))) nie ma się co przejmować, tylko cieszyć na wymarzony wynik końcowy :))
OdpowiedzUsuńKwiatki piękne, słusznie, że nie zostawiłaś ich na wietrze, są bardzo delikatne.
Pozdrawiam cieplutko :))
wytrwałości Kochana!jeszcze troszkę;)))
OdpowiedzUsuńKwiatki masz piękne, białe! ;)
Ściskam;*
Czasem bywa, że kłody pod nogami mamy ciągle. Pomyśl o tym, że wkrótce będzie pięknie. Mnie w takich sytuacjach pomaga wizualizacja, albo kontakt z przyrodą. Prześliczne masz te kwiatki. Białe mnie urzekają taką niewinnością i subtelnością. Głowa do góry ! :).
OdpowiedzUsuńremonty to ciężki czas! na szczęście mija on i można cieszyć się swoim mieszkaniem/domem w pełni :)
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze lubiła surfinie i mnóstwo ich wsadzała na balkonie, teraz woli pelargonie :)
Pozdrawiam!
Marysia, nos do góry:) Jak widać zawsze można znaleźć rozwiązanie -- kwiaty w domu wyglądają pięknie:)
OdpowiedzUsuńOj dawno mnie tu nie było a z tego co czytam dużo się dzieje u Ciebie. Życzę w takim razie udanego finału remontowego a piękne kwiaty niech będę osłodą i miłym uczuciem na to co idzie nie po naszej myśli.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne;)
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać, że niektóre z balkonowych kwiatów należy przenieść w cieplejsze miejsce, kiedy temperatura na zewnątrz spadnie. Warto też od czasu do czasu zaaplikować roślinom odpowiedni nawóz, aby lepiej rosły. Całkiem spory wybór ma sklep https://agrecol.pl/ Ja dużo dobrego słyszałam o biohummusie, więc przy okazji następnych zakupów na pewno poszukam czegoś takiego.
OdpowiedzUsuń