Witajcie Kochani! Już prawie weekend, prawda? :)
Serdecznie Wam dziękuje za ciepłe słowa i Wasza ogromną życzliwość. Jesteście wspaniali i leczycie mnie Waszą bezinteresowną dobrocią. Dziękuje!
Wczoraj udało mi się coś upiec. Szarlotka nie dawała mi spokoju od dawna. Właściwie to moja pierwsza szarlotka w życiu :) Wyszła idealnie, trochę niska, bo dodałam mało jabłuszek, ale to przez bolącą wciąż lekko rękę, nie miałam już siły trzeć na tarce jabłek ;) Przepis chciałam wypróbować, więc test został zdany pomyślnie.
Serdecznie Wam dziękuje za ciepłe słowa i Wasza ogromną życzliwość. Jesteście wspaniali i leczycie mnie Waszą bezinteresowną dobrocią. Dziękuje!
Wczoraj udało mi się coś upiec. Szarlotka nie dawała mi spokoju od dawna. Właściwie to moja pierwsza szarlotka w życiu :) Wyszła idealnie, trochę niska, bo dodałam mało jabłuszek, ale to przez bolącą wciąż lekko rękę, nie miałam już siły trzeć na tarce jabłek ;) Przepis chciałam wypróbować, więc test został zdany pomyślnie.
W dobie wszechwiedzącego google, moja walka z alergią pokarmową jest znacznie ułatwiona, na wiele przysmaków, mogę znaleźć przepisy, tak aby nie kolidowało to z moim zdrowiem. Czasami sama modyfikuje przepis, zastępując zwykłą mąkę bezglutenową, a mleko krowie, sojowym. Nawet na jajka znalzłam już sposób. Przejdźmy jednak do przepisu.
Przepis znalazłam w internecie, bardzo przeprszam jego autora/autorkę, ale nie zapisałam strony, na którym go znalazłam. Zawsze o tym zapominam.
Składniki:
200 g mąki pszennej ( ja zastąpiłam ją bezlutenową)
100 g masła roślinnego lub oleju kokosowego
50 g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia ( w moim przypadku bezglutenowego)
Poza tym : kilka jabłek, cukier waniliowy, 1 łyżka cynamonu.
Wykonanie:
Zagniecione ciasto włożyć na dłuższą chwilę do lodówki. 3/4 ciasta użyć do wyłożenia nim tortownicy. Podziurkować widelcem i zapiec około 15 minut w 180 - 200 stopniach.
Na ciasto położyć jabłka starte na tarce wymieszane z łyżką cukru waniliowego i cynamonem.
Jabłka mogą być ze skórką. Na wierzch zetrzeć na tarce resztę ciasta.
Piec do złotego koloru.
Smacznego :)
Kochana Marysiu! Ciasto już wygląda apetycznie, więc na samą myśl aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że w tej chorobie miałaś chęci na taką kulinarną robotę.
Pozdrawiam gorąco. Marta
Ja się tak nudzę, ze sama nie wiem co ze sobą zrobić. Korzystałam z okazji, że T. był w pracy, bo on mi nic nie pozwala robić.
UsuńTo super ten T :).
Usuńmmm, bardzo smakowicie wygląda:) to ciasto z serii: tanio i ekonomicznie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)))
UsuńNamówiłaś mnie bo u mnie wszyscy bezglutenowi, ale ja spróbuję na mące owsianej.Dzięki za przepis:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńNie ma za co, spróbuj koniecznie :))
UsuńSzarlotka wyszła jak marzenie ....smacznego Moja Droga i dożo zdrówka:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuje Kochana. Miłego dnia życze.
UsuńZdrowia Kochana CI życzę,a szarlotka tak na osłodę. na pewno smakuje równie pysznie jak wygląda:)
OdpowiedzUsuńściskam
Zdecydowanie tak :) Mój T. może to potwierdzić ;)))
UsuńBuziaki
Twoja bezglutenowa szarlotka, wygląda wyśmienicie, muszę kiedyś przetestować ten przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Polecam Kasiu.
UsuńMiłego dnia życze.
uwielbiam szarlotkę a,że w tym roku jabłek w ogrodzie mam aż nadto chętnie wypróbuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńcudowna podkładka,zdradzisz skąd??
Zachęcam do spróbowania, bardzo prosto, zdrowo i smacznie :))
UsuńCzarna podkładka jest z holenderskiego sklepu Xenos
Smakowicie wygląda! Widzę, że wracasz do zdrowia:-)
OdpowiedzUsuńChciałabym ;))) jest lepiej, moge się ruszać, coś robić, ból wciąż jest, ale jest mniejszy. Mam tylko ogromną nadzieje, że fizjoterapia mi pomoże
UsuńWygląda pysznie! Sama, od kilku miesięcy, oswajam się z dietą bezglutenową także na pewno wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie dieta bezglutenowa ma wiecej plusów niż minusów ;)
UsuńPięknie się prezentuje i smacznie wygląda :) Na pewno jest bardzo pyszna. Pozdrawiam Cię Marysiu i życzę dużo zdrówka :))
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuje Aniu
UsuńPysznie wygląda ta szarlotka, w weekend pozwolę sobie chyba zapożyczyć przepis :)
OdpowiedzUsuńPomponowo pozdrawiam http://mysweetdreaminghome.blogspot.com
Zachęcam do wypróbowania, nie kosztuje ani dużo czasu ani pieniedzy ;))) a smakuje wybornie :))
UsuńMarysiu, ale Mi narobiłaś apetytu na tą szarlotkę... wygląda przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńI jakie piękne fotki! mniam!!!
ściskam i życzę smacznego:):)): BUZIAKI
Dziękuje Kochana, moje wypieki i tak się do Twoich nie umywają ;)))
UsuńJuż prawie weekend? No dobrze kochana :)) niech Ci będzie :)
OdpowiedzUsuńNa ten weekend mam szczególną ochotę na dobre ciacho :)
Za szarlotkami jednak nie przepadam :( ze względu na lęki przed cynamonem :)
Buziolki!
Możesz dodać bez cynamonu :)))
UsuńJa w środu już się czuje weekendowo ;))
Całkiem fajnie się prezentuje, chyba będe musiała wypróbowac ;D
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :))
UsuńPyszności i piękne zdjęcia! Mam nadzieję, że zdrowie z dnia na dzień lepsze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Jaka smakowita, narobilas apetytu.Pozdrawiam Cię serdecznie, Edyta.
OdpowiedzUsuńciacho wygląda przepysznie :) dodatkowo smakowicie przedstawione na zdjęciu! ^^
OdpowiedzUsuńhttp://ribbonandpaperbykaro.blogspot.com/
Uwielbiam szarlotkę, to jedno z moich ulubionych ciast, chociaż zazwyczaj nie robimy z mamą szarlotki ze świeżych jabłek, tylko z musu. Twoja wygląda pysznie, tylko faktycznie mało wyrośnięta i taka niziutka. Ale w smaku wierzę, że świetna.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się niejednokrotnie, czy to, że przyrządzasz potrawy bezglutenowe, to Twoja własna decyzja, czy trochę przymus, teraz już wiem, że to chodzi o zdrowie, a nie widzimisię. Ale widzę, że radzisz sobie świetnie i wyszukujesz ciekawe przepisy. Tak trzymać! :)
Pozdrawiam :)
wypróbuję !
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Uwielbiam szarlotkę, choć nigdy nie jadłam jej w wersji bezglutenowej...Twoja wygląda i pięknie i smacznie,więc to dowód na to, że w każdej wersji to raj dla podniebienia...
OdpowiedzUsuńMarysiu,
OdpowiedzUsuńSzarlotka wygląda świetnie i na pewno tez tak smakuje. Przepis wygląda na dość prosty, więc w weekend zaszaleję i spróbuję upiec. A ta druga faza pieczenia, to tak plus minus ile trwa? Jestem początkująca jeśli chodzi o pieczenie i piec do złotego koloru to dla mnie zbyt mgliste określenie:)))))))).
Dużo zdrówka życzę
Ania
Wygląda przepysznie :-) Mam nadzieję, że osładza Ci powrót do zdrowia i do inspirowania nas :-)
OdpowiedzUsuńOj, nie wiedziałam, że masz problem że zdrowiem.....trzymaj się i szybko wracaj do formy :))) ciacho pycha, zjadłabym kawałek ale pewnie już tyko okruszki po nim zostały.... Pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńMarysiu jak dzisiaj u Ciebie pysznie! :) ahhh szarlotka gdybym mogła teraz takie słodkości jeść :)
OdpowiedzUsuńTo przepis dla mnie, pięknie wygląda, a że mam ostatnio dużo jabłek i nimi się delektuję, to wykorzystam ten przepis:)
OdpowiedzUsuń