Każdy kto mnie choć trochę zna, wie, że styczeń i luty to dla mnie miesiące tzw. wegetacji.
Najchętniej pozbyłabym się ich z kalendarza, bo zima zdecydowanie nie jest moją porą roku. Biorąc jednak pod uwagę, że środka zaradczego na to jeszcze nie wymyślono, należy ratować się innymi sposobami, aby okres ten zleciał szybko i w miarę, bezboleśnie ;)
W takiej sytuacji na pewno pomaga stwarzanie sobie ciepłej i przyjemnej atmosfery w mieszkaniu, w postaci świeczek i ciepłej aromatycznej herbaty oraz ... książek.
Zachęcona pięknie napisaną opowieścią opartą na faktach, Anny Herbich "Dziewczyny z Powstania", postanowiłam złożyć dość spore zamówienie i dokupić kolejne serie z tego wydania.
Przyznam jednak, że nie zwróciłam uwagi na to, jak wielką rolę odegra tutaj pisarz, ponieważ spodziewałam się (nie wiem dlaczego), że wszystkie te powieści bedą opisane w podobny sposób. Obecnie jestem na etapie czytania i męczenia zarazem, "Żelaznych Dam" Kamila Janickiego i muszę z rozczarowaniem przyznać, że styl jego opowiadania męczy mnie i zniechęca, a nawet nudzi. Gdy już zaczynam czytać jakąś książkę, lubie ją skończyć, dlatego czuję, że nie mogę ruszyć dalej, a w kolejce czekają na mnie jeszcze inne...
Lubię książki o takiej tematyce. Też czekam z utęsknieniem na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziekuje i serdecznie pozdrawiam Moniko
UsuńTeż lubię w styczniu czytać oraz oglądam wtedy najwięcej filmów :) Styczeń to dobry miesiąc na odrobienie takich zaległości :) Zaproponowałaś nam ciekawą literaturę. Zwróciłam też uwagę na zakładkę z Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia Marysiu :)
Jesteś bardzo spostrzegawcza Aniu :))
UsuńOj tak, książki to podstawa na te "trudne miesiące" Ja też się nimi ratuje, choć goszczą u mnie przez okrągły rok. Uwielbiam czytać...to moja odskocznia i akumulatory do działania:) Pozycje które tu przedstawiłaś nie są mi obce choć jeszcze ich nie czytałam..., ale wszystko swoim czasie:)
OdpowiedzUsuńDawno u Ciebie nie byłam, ale postaram się to nadrobić:)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Książki zawsze i wszędzie. Mimo tego, że mam mniej czasu wolnego, zawsze choć kilka stron, ale muszę przeczytać. Dziś zaczęłam nową pozycję "Ścieżki nadziei" Evansa, a jeszcze kilka czeka w kolejce. Na wiosnę czekam z utęsknieniem, na słońce, ciepełko i dni dłuższe;) Buziaczki ;*
OdpowiedzUsuńO tak!
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię zimy! :)
Wcale się nie dziwię że tak się ratujesz - herbatka + świece + KSIĄŻKI to najlepszy zestaw :)